Stalkerzy, miłośnicy, czy oszuści - po czym to rozpoznać?

Ja wiem, że jestem taka Boska pod każdym względem, że zarówno ona jak i jej facet się we mnie zakochali i nie mogą beze mnie żyć :D 

Och, ten mój wdzięk, urok, inteligencja, ta moja kreatywność, Boski umysł i nietypowa uroda, która przyciąga wzrok, ta moja pewność siebie, siła, niezależność, waleczność, odwaga, umiejętność dostosowywania się do sytuacji, empatia, moje cudowne kochane i niezawodne ego (kocham je, bo to cała ja, a nie wypieram jak inni, uznając ego za złe - bądźcie egoistami, zobaczycie jakie to cudowne uczucie :D ), moja niezawodna intuicja, genialny plan na życie, moja przedsiębiorczość, dzięki której działa 16 marek (chociaż na razie z różnymi efektami i bez żadnego finansowania z zewnątrz), moja determinacja, upór i nie odpuszczanie, moja klasa, poczucie humoru, a nawet styl życia - no cóż, wiem, że można się w tym zakochać :D Sama kocham to życie chociaż bywa w nim różnie.

Tylko czemu Ci zakochujący się we mnie zawsze lubią trójkąty?

Coś z nimi jest nie tak?

Opowiem Wam jak to najczęściej wygląda, kiedy na waszej drodze pojawi się ktoś taki, bo przerabiam to właśnie 4 raz i za każdym razem jest tak samo, a ja za każdym razem widzę, że z głupimi ludźmi miałam do czynienia i oni wale chcieli mnie poznać- chcieli się tylko oświetlić moim blaskiem nazywając mnie ofiarą (uwaga nie czytać ofiarą, że w życiu sobie nie radzi - dla nich ofiarą, która pójdzie na stracenie, a oni będą na moim nieszczęściu błyszczeć i brylować. A ja na to nie przyzwalam nikomu i jak ktoś się chce ze mną sądzić o naruszanie moich praw autorskich czy plagiaty - jestem gotowa iść na noże. Ja potrafię pokazać moje koziorożcowe rogi i to mocniej i przebieglej niż się komukolwiek wydaje :)

Więc wygląda to tak:

Najczęściej najpierw zakochuje się we mnie facet, który wzdycha na mój widok i..... nic nie robi. On czeka, czeka, czeka, aż to ja rzucę mu się na szyję (a to ja jestem mężczyzną czy on? Od kiedy mysz goni kota? :D) i się nigdy nie doczekuje, bo ja nie jestem psem, żeby za facetem latać.

Później bierze do życia pierwszą lepszą dziewuchę (najczęściej taką szarą mysz, z której da się ulepić jego własny ideał) i próbuje z niej zrobić... mnie!

A ona, chcąc w pełni spełnić jego oczekiwania co do bycia jego idealną partnerką i odwzorować mnie w każdym calu, namiętnie mnie zaczyna obserwować, aż sama się we mnie zakochuje. Wtedy okazuje się, że prawdopodobnie jest lesbijką albo ma podwójną orientacje, bo już tak mocno mnie naśladuje (mocniej niż on), że to nie może być tylko czyste lubienie. Jest we mnie w pełni zakochana, stalkuje mnie, kopiuje każdy mój ruch, mówi moimi słowami, ba - nawet okrada w pełni popełniając plagiaty (karalne), a on jej przy tym przyklaskuje, cieszy się z tego i jest dumny, bo wreszcie może się nią pochwalić, bo ona jest w minimalnym stopniu taka - JAK JA - czyli jak widać - jego ideał :D (gdyby tak nie było to ani on, ani ona nie obserwowaliby mnie. Gdyby ich miłość była w pełni taka szczęśliwa jak pokazują - ja nie byłabym dla nich taka ważna. Gdyby wszystko było u nich takie idealne, nie musieliby nikogo naśladować czy do związku wciągać osób trzecich - które mają wypełnić ich własne braki. Gdyby ta miłość była prawdziwa i szczera - nikogo nie trzeba byłoby naśladować i zmieniać pod dyktando drugiej osoby - akceptacja na tym nie polega). Więc nasuwa się pytanie - czy aby na pewno w tym związku jest wszystko ok, skoro muszą naśladować innych, żeby się wzajemnie akceptować? Hm.. jak dla mnie to jakaś totalna obłuda.

No cóż.... Fakt faktem ostatecznie okazuje się, że beze mnie NIE MOGĄ ŻYĆ! :)

- On - nieziemsko po uszy we mnie zakochany, ale bez grama odwagi do jakiegokolwiek poznania mnie (jak widać lubi żyć tylko platonicznie)

- Ona - nie może przestać obserwować, bo co się stanie jak będzie inna niż ja!? On rzuci ją przecież!! Dlatego, żeby tego nie stracić, uwiesi się na każdej kobiecie, która mu się spodoba i będzie przytakiwać mu do końca życia, nigdy się nie kłócić, zawsze tylko uśmiechać - bo przecież nie może stracić tej wygody i faktu, że przecież ONA WYGRAŁA!!! ON WYBRAŁ JĄ!! - a tu wyszła by prawda - Ona to fikcja! Ulepiona na wzór innych kobiet i ludzi, bez grama własnej osobowości! Jak on się o tym dowie to będzie koniec związku! Nie ma co - trzeba stalkować mimo prawa karnego - bo nie może to wyjść na jaw! Ona MUSI być taka jak JA! Ona MUSI być taka jak ON! Ona MUSI być taka jak każda inna kobieta, na której widok jemu zaświecą się oczy!

No i tak, oni w pełni oddani i we mnie zakochani, nigdy tego nie okazują - ani nie obserwują moich kanałów, ani nie napiszą komentarza, ani nie zrobią mi reklamy (a przecież jestem taka zaje...boska :D i tyle dzięki mnie mają), ani jak mnie okradają z treści nie podadzą źródła kradzieży i popełnienia plagiatu - ale kochają  MNIE do granic możliwości :D Takie to przecież "dobre i prawdomówne dusze". Kochają w ukryciu w tym swoim trójkącie (beze mnie się ze sobą widocznie nudzą), ale jakby to powiedzieć - BEZ WZAJEMNOŚCI  :D 

Ja ich nie kocham ! :D 

Facet mało decyzyjny, tylko wzdychający na odległość, jedno mówił, drugie zrobił - zero w nim spójności, a kłamczuchów nie lubię.

Jej to wręcz nie znoszę od początku, bo świat więcej widział jej tyłka niż umiejętności, a ja pornografii nie popieram i mnie obrzydza.

Ale co jest w tym najśmieszniejsze - że oni uważają, że to ja kocham ich :D No ba...nie ma co, tylko kochać tanią podróbkę siebie i faceta, którego się nigdy nie poznało. 

Jakbym ja nie miała ciekawszych rzeczy do robienia tylko ciągle o takich ludziach myśleć. 

Moje życie jest wypełnione na maksa. Każdy wpis, który się pojawia na blogu jest pisany dużo wcześniej niż jego publikacja, ponieważ przygotowuje treści tylko w weekendy - tylko wtedy mogę przeznaczyć trochę czasu na bloga i swoje profile. Nigdy nie przeglądam profili innych, a te, które przeglądam to tylko po to (przeważnie raz w miesiącu), żeby zobaczyć z czego zostałam znowu okradziona (tak jest w przypadku tej dwójki, od momentu kiedy odkryłam to pierwszy raz) i zawsze wychwytuje co zostało skopiowane i w jak dużym stopniu. 

Składam takie publikacje i dowody w folder lub w teczkę, która się przyda jako dowody w sądzie o naruszenie praw autorskich i plagiat. Gdyby nie mój architektoniczny zawód nie znałabym tych przepisów, a tak, mam je w małym palcu od 10 lat i wiem co w takiej sytuacji trzeba robić. Dowody zbieram cały czas :D

Niestety, ale mnie nie interesują osoby, które poza mówieniem o żarciu i wyglądzie, nie mówią o niczym innym. 

Nuda totalna pod każdym względem. Uważają się za wyjątkowych a są tak przeciętni, że już bardziej się nie da. Niczym się nie wyróżniają. Totalnie niczym. Chyba tylko tym, że przeszli na ciemną stronę mocy i próbują w ten ciemny świat przyciągnąć więcej nieświadomych osób. Myśleli, że mnie - anielską, czystą duszę przekabacą na swój czarny świat - a tu niespodzianka - ja walczę ze złem, a dobro popieram. W ich sposobie na życie dobra nie widzę wcale. 

Niczego rozwijającego w moje życie nie włożyli i nie włożą, wręcz przeciwnie - zobaczyłam w jakim zakłamanym świecie można żyć, wmawiając innym, że są "autentyczni" (pamiętajcie, jak coś jest faktem a nie fikcją, to nie trzeba tego podkreślać na każdym kroku :D ). 

Dlatego jeżeli i Wy natrafiacie na podobne sytuacje w swoim życiu to możecie być pewni - stalker zawsze kocha, ale tylko po to, żeby oszukiwać innych :) Nie sądziłam tylko, że ja takie zachowania odkryje w tak skrajnych od siebie środowiskach. Przerobiłam to na szczeblu najniższym, średnim, a teraz najwyższym i jestem w szoku jak można całe życie udawać i żyć w kłamstwie, tylko po to, żeby inni uwierzyli, że to prawda.


I mimo, że treść tego wpisu mam określoną w publikacji na 5.11.2020 r. , tak przy przenoszeniu wpisów z serwera na serwer, trafiły one na wpisy robocze. Dopisuje zatem na tą chwilę jeszcze coś - bo tekst mi się do publikacji nadal podoba i nadal nic w tym wpisie bym nie zmieniła - przykre, ale prawdziwe. 

Czy od 2020 roku inni wiedzą już co znaczy być osobą nękaną przez stalkerów i stalkerki, które same / sami nie potrafią mieć własnego życia?

Jak myślicie, kiedy przepisy wszystkich krajów staną po stronie osoby pomawianej, a nie pomawiającej / osób pomawianych, a nie pomawiających, i to w takim stopniu, żeby nie trzeba było się z nimi jeszcze przez lata w sądach użerać?


Co lepsze? Zmarnowane godziny ze stalkerami, czy wybuch na słońcu niszczący wszystkie satelity, aby oprawcy nie mieli dostępu do swoich i tak bardzo silnych "ofiar"?

Ja jestem za wybuchem na słońcu (może rozkręceniem przez Boga śrubokrętem jak to można wykonać w inny sposób) niszczącym satelity, bo tydzień, dwa, czy nawet pół roku bez Internetu pozwoli istalkerów i stalkerki wyleczyć z psychopatycznych naleciałości, osobom szykanowanym - od nich zwiać, przeprowadzić się itp., a fałszywe treści, informacje, wiadomości, a nawet negatywną historię, która wpływa na przyszłe pokolenia, oczyścić do białej internetowej kartki, jak dawniej IRC.

I wiedząc jaka moc włada światem, nie zdziwiłabym się, że kiedyś tak może się stać - dla dobra nas wszystkich. A kiedy już zobaczymy internet z listem od Boga - pisany tylko przez Niego, którego na świecie na tą chwilę nie ma - to będzie lub byłby dopiero szok ! Czy cud? Przez to, że niektórzy w cuda nie wierzą (ja wierzyłam i też tą wiarę straciłam przez okropnych ludzi) może się to nie wydarzyć.

Ale czy nie jest niemożliwe zresetowanie satelit i rozpoczęcia wszystkiego od początku, jak to było kiedy Internet powstawał?

Kto ma odwagę?

Kto jest na to gotowy?

Kto wie, że jest w stanie zbudować wszystko jeszcze raz, lepiej, mądrzej, inteligentniej i się nie boi pokanać samych siebie w tworzeniu internetu od nowa?


JA JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ !

AŻ KRZYKNĘŁABYM - SATELITY - RESET DANYCH !!!!!!

ps. pamiętajcie tylko wtedy, że część osób będzie świrować, bo są uzależnieni tylko od życia innych. Ale może po tygodniu lub dwóch dojrzą swoje własne życie, a nie cudze...

Budowa wszystkiego w sieci byłaby konieczna od początku. IRC i tamte lata powstawania internetu powinny być podpowiedzią. Oczyści to wszystkie branże z osób, które nasrały do własnego gniazda i z talentów oraz pracowitych osób zrobili totalne zera, a później zbudowali systemy które są niefunkcjonalne, nie działają i stają się zagrożeniem dla użytkowników (jak to przy wszystkich aspektach urzędów, księgowości itp.).

więc uwaga - głupki mogą się buntować... 

Kto ma odwagę wrócić do czasów IRC ?



No to zobaczymy jak dużo uzbieram jeszcze dowodów kradzieży moich publikacji. Dlaczego niektórym wydaje się, że całe życie będę to znosić?

Sądy na świecie są przekłamane i nierzetelne, ale żeby nie wierzyć w ... duchy.... ;)


Jeżeli będziecie chcieli kopiować tą treść proszę o oznaczenie bloga pisząc: www.rokdlasiebie.blogspot.com - przypominam "prawo cytatu i prawa intelektualne"

Komentarze